Czy miasto Wisła, ma jakiekolwiek narzędzia, aby zrobić coś w sprawie tej naszej niechlubnej antywizytówki?
Sprawa jest poważna przynajmniej z dwóch powodów:
1. Jest to jedno z bardziej charakterystycznych i też tłumnie odwiedzanych miejsc w Wiśle. Świadczy o tym nawet krążący ostatnio po internetach film National Geographica, w którym "wodospad" jest prawie motywem przewodnim i w ogóle pojawia się już w pierwszym ujęciu !
2. Jest to naprawdę dobrze zlokalizowane miejsce wypadowe dla wielu turystów i spacerowiczów.
Zdaję sobie sprawę, że PTTK może nie chcieć się tego obiektu pozbyć i po części to rozumiem, ale gdyby dali jakiąś naprawdę długoterminową i na dobrych warunkach opartą dzierżawę, to nie chce mi się wierzyć, aby nikt się na to nie pokusił. A tak mamy "łoszkliwie szkaradnego beboka", którego nie da się ani schować, ani wyburzyć, ani nic. Panie burmistrzu! Jak ( z takim czymś mamy ) dalej żyć ?


